„To katastrofa”: W tej wiosce na Lazurowym Wybrzeżu od listopada nie ma piekarza-rzemieślnika

Mając na uwadze prowansalski urok, który doceniają liczni turyści, zwłaszcza latem, trudno sobie wyobrazić, że w starej wiosce Biot, liczącej 1000 mieszkańców, nie da się kupić chleba od prawdziwego piekarza-rzemieślnika.
Od czasu zamknięcia piekarni Fournil de Biot na początku listopada 2024 roku w sercu wioski nie ma już piekarni. Aby ją znaleźć, trzeba zjechać Route de la Mer i dotrzeć do Le Migranier lub Boulangerie Logerot.
To trudna sytuacja dla mieszkańców, zwłaszcza osób starszych, których ruch może być ograniczony. „To katastrofa” – mówi przygnębiona Monique, mieszkanka Biotoise, opuszczając wtorkowy targ. Catherine, ze swojej strony, regularnie przyjeżdża do wioski na wakacje: „Szkoda, że nie ma już piekarni. Poza chlebem nie ma piekarni, która robiłaby też ciasta”.
Zainteresowany profesjonalista zajmujący się piekarniąNa ulicach wioski powtarza się ten sam przekaz: wydaje się nie do pomyślenia, że w takiej wiosce nie ma piekarni, często uważanej za pierwszy lokalny biznes.
Zaniepokojony burmistrz Biot, Jean-Pierre Dermit, uznaje, że „piekarnia we wsi to kapitał, wartość strategiczna, nieodzowna. Jest kluczowym narzędziem ekonomicznym i handlowym dla życia społeczności”.
Kilka stron wyraziło zainteresowanie przejęciem dawnego lokalu Fournila, ale niektóre zrezygnowały po zobaczeniu czynszu ustalonego na 2552 euro miesięcznie, wliczając opłaty.
Ale w ostatnich dniach odrodziła się nadzieja. Oczekuje się, że wykonawca wkrótce skontaktuje się z agencją Prado, odpowiedzialną za wynajem nieruchomości. Mężczyzna, będący już właścicielem trzech piekarni, w tym jednej, którą niedawno nabył w Biot, szuka nowych możliwości. Chciałby otworzyć lokal przy Rue Saint-Sébastien.
„To poważna osoba, która ma już ugruntowaną pozycję w naszym mieście. Nie będę ukrywał, że bardzo by nas zmotywowała idea przyjęcia tego fachowca” – uważa Jean-Pierre Dermit. Jeśli operacja się nie powiedzie, burmistrz wyklucza wykupienie marki przez miasto: „Powołaniem gminy nie jest wchodzenie w branżę spożywczą, taką jak piekarnie. Ratusz ma cel społeczny, nie możemy zrobić wszystkiego. W każdym razie mielibyśmy takie same trudności jak agencja i właściciel ze znalezieniem piekarza, ponieważ jesteśmy zobowiązani do utrzymywania określonego poziomu czynszu”.
Magazyny pieczywa, które zapewnią Ci ciągłośćTymczasem w wiosce trzech sprzedawców oferuje codzienne dostawy pieczywa. Le Vival z kolei sprzedaje bagietki już od momentu otwarcia w 2017 roku. W lodziarni Au Snack et Douceurs można kupić „ brioszki, croissanty i pains au chocolat [które] pochodzą bezpośrednio ze sklepu w Antibes, gdzie cukiernikiem jest młody mężczyzna z Biot ”.
Od czasu zamknięcia Fournil, sklep spożywczy Laits & Crus również mobilizuje się, aby zapewnić ekspresową pomoc: „Czasami proszą mnie nawet o więcej chleba, niż mam. Czasami wieczorem nic mi nie zostaje. Ważne jest, aby zapewnić sobie te codzienne zakupy, tutaj, na miejscu. Oferuję je, ponieważ zostałam poproszona, ale to tylko etap przejściowy. Mam nadzieję, że piekarnia zostanie ponownie otwarta, jest kamieniem węgielnym, miejscem przejścia, które przynosi życie” – mówi Sophie Deschaintres, szefowa Laits & Crus.
Wspomnienia przemawiają przed zamkniętymi drzwiami Fournil de Biot, rue Saint-Sébastien. „Ostatnia piekarnia jest zamknięta. I nadal nie widać, żeby ktoś ją przejął” – zauważają miejscowi przechodzący przed sklepem, budząc wspomnienia: „Bardzo dobrze pamiętam tę, która również miała ciastka, naprzeciwko miejsca, gdzie teraz jest cukiernia”.
„We wsi były cztery piekarnie. I tak, proszę pani, widać, że jedliśmy wtedy więcej chleba, a nawyki nie były już takie same”.
Natychmiast w małej grupie pojawiają się nazwiska, a obrazy z dzieciństwa, mniej lub bardziej stare, powracają: „Tak, oczywiście, to było u Cozzolino, zamknęli w połowie lat 80. Ale znaleźliśmy też chleb na Place des Arcades, a to sięga daleko wstecz”.
Z ciekawością, przeglądając stary numer „Biot Info” , potwierdziliśmy fakty. Dowiedzieliśmy się, że w 1952 roku miasto żyło z rolnictwa lub garncarstwa, ale wielu artystów było nim oczarowanych, a fotograf Denis Brihat otworzył sklep na Place des Arcades, „niedaleko piekarnio-spożywczego sklepu państwa Ghibaudo” .
„ Czwarty znajdował się przy Rue de la Poissonnerie. Tam nadal stoi piekarnia. Zbudowany w 1930 roku, ten piec opalany drewnem był początkowo przeznaczony do wypieku chleba dla mieszkańców wioski, ponieważ niewiele gospodarstw domowych miało własny ” – dodaje Céline Baleydier, dodając: „ Pamiętam plotki. Mówiono, że jeden z piekarzy zamknął piekarnię, bo wygrał na loterii. Nigdy nie wiedziałam, czy to tylko plotki ”.
Nice Matin